Świat widziany moim okiem

środa, 15 maja 2013

Drogą Przyjaźni Polsko - Czeskiej

Śnieżka już tuż... tuż

W końcu doczekałam się swojej upragnionej majówki. Jadę w góry, dokładnie w Karkonosze, do Szklarskiej Poręby. I to już jutro. Wyjazd ten będzie troszkę inny niż poprzednie, bo z powodu ciąży nie będę się forsować i zdobywać szczytów. Choć jeden malutki może się uda. Mam bynajmniej taką nadzieję. Mapy przygotowane. Ubranka i inne niezbędne rzeczy prawie spakowane. 

Wypad ten obudził we mnie wspomnienia pierwszego mojego zetknięcia z górami.  








Było to w maju 2009 roku. Mój wtedy jeszcze przyszły teściu wsadził mnie, swojego syna i dwoje naszych wspólnych znajomych do auta i zawiózł w nieznane. Ach, co to była za przygoda. Najpierw zwiedziliśmy Skalne Miasto w Czechach. Mówią, że to atrakcja dla dzieciaków, ale my się tam bawiliśmy świetnie rozpoznając kolejne formy skalne. Później zostaliśmy odwiezieni do schroniska na Przełęczy Okraj i pozostawieni samym sobie. Po burzliwej nocy, oj jak tam waliło, ruszyliśmy w drogę szlakiem Przyjaźni Polsko - Czeskiej. Jest to szlak biegnący głównym grzbietem Karkonoszy. Ma on ok 30 km długości i kończy się w Szklarskiej Porębie. Po drodze nocowaliśmy w schronisku Odrodzenie. Pyszne wino grzane mieli. Jedzenie też. Zwłaszcza, że trzeba było nabrać sił na kolejny dzień, bo za sobą mieliśmy dopiero połowę drogi w tym Śnieżkę. Przed nami była jeszcze Szrenica. Daliśmy radę. I nawet można było przywyknąć do ciągłego bagażu na plecach. 2 dni i całe pasmo górskie zaliczone. Piękne to były chwile. I ile zdjęć wtedy zrobiłam. Niestety miałam wówczas jeszcze taki zwykła mały aparacik i jakość zdjęć w pełni nie oddaje uroku tego co widziały wówczas oczy. Oto kilka wybranych fotografii. 

Kochankowie

Schronisko na Przełęczy Okraj
A droga długa jest...
Blisko chmur
Prawie koniec

4 komentarze:

  1. Uważaj tam na siebie! Przyjemności! :) I czekam na relacje!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyłączam się do osób obserwujących Twojego bloga :-) Ja też kocham góry. I nawet chciałam się teraz w maju w Tatry wybrać, ale jakoś wyjazd nie wypalił. Żartowałam, że wejdę na Rysy (jeszcze ich nie zdobyłam). Wszyscy byli moim pomysłem przerażeni, bo też u mnie ciąża się pojawiła, więc wiele osób próbuje mnie traktować jak niepełnosprawną, a nie jak ciężarną :-P Może mi się uda w innym terminie. A w Karkonoszach byłam w zeszłym roku i Śnieżkę zdobyłam :-)
    Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na Rysach byłam i wiem, że w ciąży nie dałabym rady... no chyba, że od strony słowackiej :) ale z tego co wiem to tam jeszcze śniegi i lody zalegają

      Usuń