Świat widziany moim okiem

czwartek, 30 maja 2013

ot, taka wpadka mężusia

Muszę to napisać, bo normalnie nie mogę zapomnieć o tej sytuacji. Przedwczorajszy wieczór. Gdzieś ok. godz. 22. Leżę sobie już w łóżku i czytam. Mężu bierze telefon i gdzieś dzwoni. Trochę zdziwiona, bo późno. No ale niech już sobie gada przez komórkę. Niby nie słucham, ale coś tam do mnie dochodzi. Że nie ma jakiś zajęć, że na zaliczenie z czegoś mają projekt zrobić. I teraz to, co mi tak utknęło w pamięci. Uwaga, cytuję: "Pozwoliłem sobie się do ciebie dobrać". Zabrzmiało to dosyć dwuznacznie ale jakże zabawnie, aż śmiać mi się chciało. Bo on nawet nieświadomy był tego co przed chwilą powiedział. Rozmówczyni też to chyba zapadło w pamięć, bo następnego dnia zwróciła mu uwagę na to jak się wyraził.  Biedaczek potem tłumaczył, że to nauczyciel kazał się dobierać im w pary.

wtorek, 28 maja 2013

A we łbie dziury, czyli o mojej ciąży słów kilka

5 tygodni temu


Za oknem pochmurnie, deszczowo. Wzięło mnie więc na wspomnienia. Zresztą gdzieś trzeba zanotować to wszystko co się od stycznia dzieje. Bo pamięć jest ulotna. Zwłaszcza teraz. No ale od początku.








poniedziałek, 27 maja 2013

Nominacja do Libster Blog

Otrzymałam nominację do Libster Blog od Moniki W z bloga Już za kilka dni, za którą dziękuję.



niedziela, 26 maja 2013

Dzień Matki

Piękny to dzień, piękne święto. Już nie mogę się doczekać, jak za rok będę się nim w pełni cieszyła. Bynajmniej mam taką nadzieję. A dziś doszło do mnie tak w pełni, że ja to już prawie taka matka. I nawet kwiatka dostałam. A maleństwo od rana dawało mi znać o sobie. Coś niesamowitego. Bo tyle różnych emocji wiąże się ze słowem matka. Tyle wspomnień. Może i jestem dziwna, ale mi pierwsze co przychodzi na myśl na słowo matka to Maryja. Nie wiem czym to dokładnie jest spowodowane. Może tym, że Dzień Matki jest w maju, a maj to miesiąc maryjny? Jednak zaraz potem mam przed oczami obraz mojej "ziemskiej rodzicielki", którą podziwiam i uważam, że wychowała mnie i moje rodzeństwo na dobrych ludzi. Oj miała przy nas dużo roboty. Podziwiam ją za to bardzo.

piątek, 24 maja 2013

Ostatnia część dnia pierwszego




Dziś zdjęcia z ostatniego etapu Szlaku Walońskiego.








czwartek, 23 maja 2013

Wodospad Szklarki, czyli Szlaku Walońskiego cd.





Dziś prezentuję kolejną porcję zdjęć ze Szlaku Walońskiego. 

środa, 22 maja 2013

Na Walońskim Szlaku - Chata Walońska

przed Chatą Walońską






Dziś krótka foto-relacja z pierwszego dnia mojej majówki.










wtorek, 21 maja 2013

Pod natchnieniem


przód


Natchnęło mnie i udało się stworzyć projekt zaproszenia. Mam nadzieję, że przyszłej solenizantce się spodoba. Musi mi jeszcze dostarczyć potrzebnych danych. Ale to się już szybko wklepie i będzie gotowe w 100%. 



tył (jeszcze bez danych)


Oj rozpiera mnie dziś energia. Pranie już się pierze, pokój z grubsza ogarnięty. Myślę, że popołudniu uda mi się przejrzeć choć trochę zdjęć, zwłaszcza że mężu ma wrócić późno. Troszkę mi smutnawo z tego  powodu, bo dziś mija 2 rocznica od naszego ślubu. Ale cóż life is brutal and full of zasadzkas.

poniedziałek, 20 maja 2013

Myślami nadal w górach

Takie z trasy - Jezioro Bukówka

środa, 15 maja 2013

Drogą Przyjaźni Polsko - Czeskiej

Śnieżka już tuż... tuż

W końcu doczekałam się swojej upragnionej majówki. Jadę w góry, dokładnie w Karkonosze, do Szklarskiej Poręby. I to już jutro. Wyjazd ten będzie troszkę inny niż poprzednie, bo z powodu ciąży nie będę się forsować i zdobywać szczytów. Choć jeden malutki może się uda. Mam bynajmniej taką nadzieję. Mapy przygotowane. Ubranka i inne niezbędne rzeczy prawie spakowane. 

Wypad ten obudził we mnie wspomnienia pierwszego mojego zetknięcia z górami.  







wtorek, 14 maja 2013

Wymiana okien

Obecny stan mego parapetu.
Dziś od rana w domu zamieszanie z powodu wymiany okien. Zbudzili mnie rano robotnicy, którzy potem przez cały dzień walili, wiercili, kręcili się, dziwne dźwięki wydawali. Nawet obiadu nie można było zrobić. No ale to akurat plus, bo mieliśmy z mężem pretekst, by zamówić pizze. I to taką ogromną półmetrową. Myślałam, że zjem jej nawet dość sporo, ale już po 2 kawałkach miałam dosyć. Przyjemnie było tak ją spożywać, bo jedliśmy na kanapie nad kartonem, bo stół zawalony kwiatkami. Bez sztućców i talerzy. Dawne czasy studenckie się przypomniały.
Po obiedzie wypad na małe zakupy i do siostry. Na ciasto mnie zaprosiła. Dobre, ale jak na moje za słodkie. Wróciłam do domu dość późno, mając nadzieję że panowie sobie już poszli, jednak nadzieja bywa złudna. Skazana byłam na dalsze hałasy. Jakoś przeżyłam. Tylko boli mnie fakt, że wszystkiego nie zrobili i jutro znów mają się zjawić. Na domiar złego, gdy już sobie poszli i udało mi się włączyć komputer, który cały dzień był zafoliowany, zaczęła mi z nosa lecieć krew. To już drugi raz w ciąży. Nigdy wcześniej nie miałam takich problemów. Podobno to normalne, przynajmniej wg mojej pani ginekolog. Ale stres zawsze jest.


Moje okno na świat.

poniedziałek, 13 maja 2013

Wyprawka cz.1

Na dobry początek
Ale dzisiaj zaszalałam :) Wszystko to wina Biedronki i jej aktualnej promocji, która to dotyczy artykułów dla niemowląt. Na szczęście o niej wiedziałam i poszłam na zakupy z odpowiednio przygotowanym portfelem. Nie chcąc zbytnio przesadzać nabyłam:

- paczkę pieluch tetrowych -10 szt. (23,99)
- paczkę pieluch flanelowych - 5 szt. (23,99)
- 2 kocyki (14,99)
- 2 ręczniki rożki wraz z myjkami (21,99)

Uważam, że to na początek w zupełności wystarczy. Na kupno pozostałych rzeczy mam jeszcze dużo czasu, bo to dopiero 23 tydzień ciąży. Jednak takiej okazji przegapić nie mogłam. No i nie da się zaprzeczyć, że już bliżej końca (lub początku, w zależności od punktu widzenia) niż początku. Trochę się nagłówkowałam wybierając kolory i wzory, ale w sumie sprawiło mi to ogromną frajdę. Było tyle uniwersalnych kolorów, że brak wiedzy co do płci nie odegrał zbytniego znaczenia.

sobota, 11 maja 2013

ParaNorman

No to jedziem uratować miasto
Dzisiejsze plany pójścia na spacer z aparatem popsuła mi pogoda, więc musiałam sobie znaleźć inne zajęcie. Bogu dziękować za playtube.pl. Po szybkiej analizie bazy danych padło na animację "ParaNorman". Świetny czarny humor i doskonałe dialogi. Zombie w wersji przyjacielskiej. Wszystko to sprawiło, że miałam niezły ubaw. No i najważniejsze - zapomniałam o złej aurze panującej za oknem. Nie lubię spędzać weekendów w domu, no ale niestety Siła Wyższa czasem mi to uniemożliwia. Pociesza mnie fakt, że wczoraj odbyłam dłuższy spacer z koleżanką nad Wisłę a jutro w planach jest grill. Tak więc trochę świeżego powietrza uda mi się wciągnąć.

Gałązka bzu z wczorajszego spaceru

piątek, 10 maja 2013

Tony Stark

Ach... te orzechowe oczy...

czwartek, 9 maja 2013

a po burzy spokój...

Po deszczu

Ciężka noc za mną. Najpierw zasnąć nie mogłam, bo w brzuchu breakdance, a jak się tańce zakończyły to się burza rozpętała. Ogromna i dość długa. Z jednym takim wielkim hukiem, który przyczynił się do powtórki z breakdance. I znów nie mogłam złapać wygodnej pozycji. A jak już się uspokoiło, deszcz w miarę jednostajnie uderzał o okno i dach, gdy już prawie spałam, burza powróciła. Masakra. Cóż, co nas nie zabije to nas wzmocni. Jednak najdziwniejsze jest to, że wstałam w miarę wyspana i pełna energii. Po takich burzliwych nocach zawsze chodzi za mną piosenka Budki Suflera "Jest taki samotny dom".
Miłego dnia wszystkim. Mnie czeka jeszcze dziś wypad do kina.




środa, 8 maja 2013

Witam!

Jeszcze nie wiadomo co  wyrośnie. (Tulipany z parku w Ostromecku)
Już wiele razy zakładałam blogi, fotoblogi, różne stronki itp. Jednak żaden nie spełnił moich oczekiwań. Po prostu nie był tym, czym chciałabym aby był. No może poza jednym fotoblogiem, na którym udaje mi się w miarę systematycznie dodawać jakieś zdjęcie i napisać krótki tekst. Zbierałam się długo aby zacząć. W końcu się udało. Dziś nadszedł ten dzień. Czas się ustatkować. Jeszcze nie wiem co dokładnie się tutaj znajdzie, ale na pewno będzie to jakaś cząstka mnie. Moje podróże większe i mniejsze, przygody banalne i niebanalne, przemyślenia mądre i niemądre. Wszystko to, co mnie w jakiś sposób zaciekawi. Zapraszam!