A może z moją Zośką jest coś nie tak, bo potrafi sama bawić się w łóżeczku. Oczywiście jak ma sucho i jest najedzona. Dziś jak ja się "upiększałam" to moje Dziecię odbywało wędrówki po łóżeczku. I po raz pierwszy obróciło się o 360 stopni, ba nawet i o 1000 stopni. Oj, jaka ja dumna :) A że przy tym zrobiło wielki bajzel i oczywiście pogubiło skarpetki ... to jakoś nie ważne.
Śliczne pazurki, a najważniejsze, że sprawiają radość! Ostrzegam lojalnie, później dzieci zapominają tej umiejętności - samodzielna zabawa ;) Ale też jest fajnie. I brak przyjemności - to zaiste brak organizacji - wiem to dobrze, bo właśnie organizacji brakuje mi najbardziej ostatnimi czasy, ale i tak jest fajnie z dzieckiem, bo dzieci fajne są :P
OdpowiedzUsuńJa się łudzę, że moja Zosia-Samosia umiejętności tej nie zgubi gdzieś w dalszym rozwoju... wiem naiwna jestem :) ale dobrze mi z tym :) a u Ciebie się nie dziwię z tym brakiem organizacji, w końcu ty masz na głowie o wiele więcej obowiązków a i tak radę dajesz, ja będąc na Twoim miejscu nie ogarnęłabym ;p
UsuńOgarnęłabyś - nie gorzej niż ja - bo ja to robię ledwo, ledwo ;) Ale pazury to sobie zrobię w najbliższej przyszłości, a co! :P
UsuńBardzo ładne paznokietki.
OdpowiedzUsuńPazurki cud malina.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ze śnieżnej krainy mej :D