Wczorajszy dzień miło spędziłam "na mieście" z Moimi Kochanymi. Może i wyrodna ze mnie matka ale od czasu do czasu trzeba odpocząć oraz zadbać o własne samopoczucie i rozwój. To przecież też odbija się na dziecku, bo jak mama najedzona (oj pyszny był ten naleśniczek) i wypoczęta to i Zośka szczęśliwsza. A tatuś na wysokości zadania stanął, więc mamusia może takie wypady mieć częściej. :)
Fajnie masz z tym mężem,
OdpowiedzUsuńno trochę musiałam go wychować :P ale za to teraz są efekty mojej pracy włożonej w niego :P
UsuńMy we troje poszliśmy na kebaby na wiosnę dopiero po urodzeniu Małej... Ale mnie wołami z domu bez dziecka nie można było wyciągnąć. :P Taka wariacja mnie dotykała. Ale w Manekinie naleśniczki rzeczywiście dają fenomenalne!
OdpowiedzUsuńna wiosnę (późną) ewentualnie lato to ja planuję już wypad w góry lub inne morze :)
UsuńDoroto, moim zdaniem super to organizujesz! z korzyścią dla Was wszystkich:)/pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńrównież pozdrawiam a taka organizacja dobra, bo mąż dobry :)
Usuń