Świat widziany moim okiem

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Świątecznie


Już jutro ta najwspanialsza noc w roku. Tym razem jednak bez pasterki, bo Zośka za mała. I jeszcze nie do końca tak jakbym chciała (marzy mi się wyprawienie u siebie kiedyś wieczerzy wigilijnej, bez latania od rodziców do rodziców, ja - gospodyni), ale ważne że w tym samym gronie. Piszę że w tym samym, bo Zośka już tam gdzieś we mnie była. A pamiętam jak dziś siebie klęczącą przed żłóbkiem, obok mnie mężuś i w sercu cicho szeptana modlitwa o potomstwo. No i się stał nasz Mały Bożonarodzeniowy Cud. Przyszedł z dziewięciomiesięcznym opóźnieniem, ale ważne że przyszedł. I daje codziennie tyle radości. Najwspanialszy prezent jaki można sobie wymarzyć. A w tym roku czego pragnę? Dla Zosi - zdrówka i aby się prawidłowo rozwijała, dla męża - satysfakcji z nowej pracy, dla mnie - cierpliwości. Oj dużo cierpliwości. A dla wszystkich pozostałych nadziei na lepsze jutro. 

4 komentarze:

  1. :) pięknie, co napisałaś. Dziękuję i życzę aby się Wam spełniło.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wesołych Świąt i dużo cierpliwości! :)
    Też chciałabym kiedyś urządzić Wigilię u siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładny wpis ! bardzo fajnie prowadzisz bloga :)
    zapraszam do mnie http://nikoladrozdzi.blogspot.com/ :))

    OdpowiedzUsuń