Świat widziany moim okiem

środa, 11 grudnia 2013

siedem



Cyfra szczęśliwa, magiczna, a na pewno bardzo symboliczna. W wielu mitologiach i religiach jest symbolem pełni, doskonałości, całości, doprowadzeniem czegoś do końca. Symbolizuje związek czasu i przestrzeni. Siódemka występuje też licznie w kulturze:






- 7 dni tygodnia
- 7 starożytnych planet
- 7 dźwięków w gamie
- 7 kolorów tęczy
- 7 krasnoludków
- 7 cudów starożytności
- 7 czakr
- 7 grzechów głównych
- 7 proroków z Kaplicy Sykstyńskiej
- 7 sakramentów świętych
- 7 wieków epoki Adamowej
- 7 kościołów, 7 trąb, 7 pieczęci w Apokalipsie św. Jana


Wymieniłam tutaj tylko kilka przykładów. Zainteresowanych odsyłam do wujka Google :). On na pewno pomoże. Ja przy jego małej pomocy już mam w głowie pomysł na kolejny post. Też będzie o siódemce, ale w roli głównej tylko ja. Bo dziś ta siódemka odnosi się do nas. Znaczy mnie i mężulka. Bo siedem lat temu uznaliśmy dzień 11 grudnia za początek naszego związku. I tak sobie myślę teraz jak ten czas zapindala. Jak to szybko zleciało.




Siedem lat wspólnego ścierania, docierania i dopasowania.
Siedem lat wymyślania tego co nas łączy (teraz już odpowiedź znamy - Zośka).
Siedem lat smutków, żali, wzajemnych do siebie pretensji i niedomówień.
Siedem lat radości, szczęścia, pomyślności.
Siedem lat uśmiechów, łez, płaczu i śmiechu.
Siedem lat myślenia o drugim człowieku.

Siedem lat miłości.



 I jeszcze taki dialog, który wywiązał się po przeczytaniu mojego statusu na fb między mną a mym lubym.

- Siedem? Pewnie dni? Tylko do czego?
- Domyśl się.
- No powiedz. Pewnie do imienin?
- A kiedy mam imieniny?
- Nie. To pewnie do urodzin?
- A kiedy mam urodziny?
- Nie. Do urodzin nie. No powiedz. Do czego siedem?
- No to ja mam ci mówić?
- A no to skoro nie do urodzin i nie do imienin to do rocznicy.
- Brawo. To co robimy z tej okazji?
- Nie wiem.
- To może chociaż pizza?
- No może być. Wymyślimy coś.
- No ale jest już po godzinie 16.
- No ale mamy jeszcze przecież czas.
I tu przeszyło go moje piorunujące spojrzenie, które sprowokowało mojego ślubnego do myślenia.
- Oj. A to dziś jest 11. A myślałem, że jeszcze siedem dni do rocznicy.
- Ale ja nie mówiłam, że siedem dni do. 

(A daty moich imienin i urodzin na głos nie wymówił, bo pewnie by się jeszcze bardziej pogrążył. Oj, ma on instynkt samozachowawczy, oj ma)

2 komentarze:

  1. Siedem lat to sporo dla związku. Wszystkiego najlepszego i dalszych owocnych lat,

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze sto lat razem, w domyślności i niedomyślności ;) A właśnie mi przypomniałaś, że my mamy dziś 5 rocznice "zagadania na NK" :P czyli początku wszystkiego.

    OdpowiedzUsuń