Co by blog ten nie umarł śmiercią naturalną, bo się z nim zżyłam. Bardziej niż z poprzednimi, a miałam ich dość sporo.Tak więc pora streścić me życie z poprzedniego miesiąca i 9 dni. A działo się sporo, bo i pogoda dopisywała, choć obecnie za oknem deszczyk. Nie przedłużając, bo i tak dość długi post to będzie, do dzieła!